Stosowaliście kiedyś takiego emocjonalnego szantażu w stosunku do drugiej połówki????
„Kochanie podaj mi te czekoladki z barku w sąsiednim pokoju…..” a przy jego odmowie ja szykowałam już ciętą ripostę:”Już mnie nie kochasz”. Ważnym elementem tej gierki były odpowiednie miny i język ciał :). Do dziś numer bawi nas to tak samo, jak przed pojawieniem się dynamitów. Nie przypominam sobie jednak, żeby bawić się w ten sposób przy szarańczy, niestety widocznie takie rzeczy moje dzieci wyssały z mlekiem matki.
Jako, że syn cycuś młodszy i ostatni ssał, pewnie pamięta lepiej i jest już mistrzem ciętej riposty. Ostatnio przy kolejnym spięciu na linii ojciec-syn, młody odpalił mężatemu: ” Już cię nie kocham przez 3 dni…” No padłam na ziemię ze śmiechu. Małż z trudem utrzymał poważny wyraz twarzy.
W takich sytuacjach witki i cycki opadają równocześnie. Dodatkowo młody ostatnio grozi nam, że się wyprowadzi i nikt nie zabroni mu jeść za karę łakoci. Mało tego w tym domu, nikt nie będzie śmiał racjonować mu bajek w telewizji……
Świat w oczach czterolatka jest taki niesprawiedliwy a my wręcz znęcamy się nad nim.
Na szczęście KARMA POWRACA. Jutro on powie, że mnie nie kocha, bo nie dałam mu takiej porcji lodów jaką sobie wymyślił.
A śpiewali kiedyś: „Kochać….jak to łatwo powiedzieć…..”. Ja bym parafrazowała ten tekst do: „Nie kocham……jak to łatwo powiedzieć:.
Fine
Mamuśka